Hejka kochani!:)
Ostatnio zadawaliście mi wiele pytań rodzaju
np. Czy wierzę w miłość na odległość?Czy jest dla kogo żyć itp.:) A
więc postanowiłam zrobić o tym małą notkę haha :)!Odpowiadając na
pytanie jednej z mojej koleżanek:Czy wierzę w miłość na odległość śmiało
mogę stwierdzić ze tak!

Sama mam drugą połówkę co mieszka kilkadziesiąt kilometrów ode
mnie.Ufam mu a on mi i uważam ze to ze mieszkamy kawałek od siebie nawet
dobrze nam robi!
Nie raz życie wali nam się..Nie widzimy już wyjścia z danej sytuacji..Zostaliśmy sami bez wsparcia..(Ja i moje brudne”złe”myśli)
Jedynym rozwiązaniem jakie widzimy jest
strzelić sobie kulkę w łeb, powiesić się,podciąć żyły ewentualnie
zatruć…Ale nie zapomnijmy o tym,że nigdy nie jesteśmy sami, mimo że
wydaje nam się ze życie nie ma sensu, że każdy się od nas odwrócił.
Nigdy nie będziemy sami,zawsze mamy rodzinę przyjaciół,którzy
wysłuchają nas,podniosą na duchu a nawet pomogą!:) Nie możemy pogrążać
się w smutku,żalu,rozpaczy..To tylko utrudni nam normalne
funkcjonowanie.Moim zdaniem należy myśleć pozytywnie,jeśli się kogoś
uraziło pójść spróbować przeprosić.Może akurat ta osoba wybaczy!:) Nigdy
nie należy się poddawać,zawsze należy iść z głową do góry, mieć
nadzieje!!!